Kilka dni temu bawarski producent zdecydował się na ujawnienie jedynie teasera, promującego koncepcyjny model. Dziś wiemy, czemu BMW było tak tajemnicze. Jak się okazało ukrywanie wyglądu koncepcyjnego pojazdu nie było jedynie rozdmuchaną przykrywką dla kolejnego, całkiem zwyczajnego samochodu. Bawarczycy zdecydowali się bowiem na dość rewolucyjne podejście do tworzenia karoserii auta.



Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do pojazdów, których karoseria jest sztywną konstrukcją wykonaną przeważnie z metalu, rzadziej z innych materiałów, takich jak włókno węglowe czy tworzywo sztuczne. Co powiecie w takim razie na wytrzymałą, odporną na warunki atmosferyczne, rozciągliwą powłokę rozpiętą na metalowym stelażu? To nie żart. Projektanci BMW stworzyli pojazd, którego karoseria jest dość miękkim w dotyku... materiałem.

Co ciekawe, większość z elementów, które w zwykłym samochodzie są zazwyczaj na wierzchu (takich, jak na przykład światła) w BMW GINA są ukryte pod powłoką stanowiącą karoserię. Gdy kierowca będzie chciał włączyć reflektory bądź otworzyć maskę, po prostu wciska przycisk, a elektryczne i elektryczno-hydrauliczne elementy odpowiednio „napną” karoserię odsłaniając to, co akurat chcemy uruchomić.


Pewnie wielu z Was od razu pomyślało o bezpieczeństwie, a właściwie jego braku w takim samochodzie podczas jakiejkolwiek kolizji. Otóż BMW zapewnia, że rama, na której rozpięta jest „skóra” GINY, wystarczy by zapewnić odpowiednie bezpieczeństwo.


Zapowiadany w zeszłym tygodniu już jest. Na dodatek od razu z grubej rury: BMW oprócz zdjęć pokazało też film no i udostępniło informacje prasowe. Sporo tego wszystkiego, naturalnie same “ochy i achy” a ja postaram się Wam w skrócie przybliżyć ten model.
W bardzo dużym skrócie można napisać, że GINA to nowy model Z4. Auto zostało zrobione z ciekawej powłoki - zamiast tradycyjnego metalu na masce, drzwiach czy progach można znaleźć specjalną tkaninę/tworzywo, które jest bardzo wytrzymałe, trwałe i umożliwia efekty jak np. rozszerzanie, rozciąganie i rozprężanie.


Dzięki zastosowaniu takiego tworzywa wiele elementów może być przesuniętych przez kierowcę za pomocą specjalnych elektro i elektro-hydraulicznych kontrolerów, co w rezultacie skutkuje zmianą struktury kształtu pojazdu. Dla przykładu gdy nie używamy świateł przednich mogą one zostać zasłonięte przez specjalną powłokę. Gdy tylko kierowca włączy światła auto zrobi coś na wzór “otwierania oczu“, dzięki czemu ujawnią się przednie reflektory. Wszystko to wygląda wprost niesamowicie, zupełnie jakby auto miało ludzką skórę! Nie wiem co wy o tym sądzicie, ale mnie pomysł ten wprost powalił na kolana!


BMW GINA Light Visionary Model to prototyp, na który warto zwrócić uwagę z dwóch powodów. Po pierwsze jego linie wskazują jak będzie prawdopodobnie wyglądać następca znanej Z4. Po drugie nadwozie konceptu zostało wykonane w dość nietypowy sposób.
Zapytacie jak nietypowo można wykonać poszycie nadwozia? Kevlar, włókno węglowe, aluminium, stal? Przecież to wszystko znamy z innych aut. Otóż nie. Projektanci BMW wpadli na jeszcze inny, bardziej szalony pomysł.

Nadwozie prototypu tworzy miękki w dotyku materiał, który rozpięty został na metalowym stelażu stanowiącym podstawę karoserii. Można rzec, że to taki namiot na kołach. Przyznacie iście kosmiczna idea, która o dziwo, sprawdza się w praktyce. Karoseria może przybierać różne kształty dzięki systemowi sterowanych elektryką i hydrauliką metalowych drutów. Kierowca kieruje tym zmyślnym systemem za pomocą przycisków umieszczonych we wnętrzu auta.

Zaprojektowany przez Chrisa Bangle'a pojazd kontynuuje linię stylistyczną marki. Połączenie wypukłości i wklęsłości nadaje mu bojowego charakteru, który dodatkowo podkreślają 20-calowe alufelgi. Jak zapewnia BMW prototyp, pomimo materiałowej powłoki, gwarantuje poziom bezpieczeństwa nie dobiegający od zwykłych aut. Odpowiedzialny jest za to wspominany wcześniej stelaż, który przejmuje i spełnia rolę klatki ochronnej dla kierowcy i pasażera.

Niestety Niemcy nie ujawnili motoru jakim napędzany jest koncept. Jak już wspominałem na wstępie to auto warte jest uwagi nie tylko z powodu niecodziennej karoserii, ale także wyglądu. Prawdopodobnie właśnie tak będzie wyglądać następca znanego Z4. Cóż - pożyjemy, zobaczymy. Ciekaw jestem tylko, czym nas jeszcze zaskoczą projektanci kolejnych prototypów.